Tytuł: Błogosławieństwo
Tłumacz: justusia7850
Beta: emerald
Zgoda: czekam
Fandon: crossover HP/Bleach
Wyjaśnienia: tekst pochodzi z drabble’owego wyzwania
Kammeron – drabble na każdy dzień, dopóki nie umrze wyobraźnia. W tym przypadku
drabble rozumiane jako teksty do 1000 słów, u nas traktowane raczej jako mini
miniaturki.
Tytuł orginału: Blessing
Autor: seventhSINwrath
Link: Blessing
Ostrzeżenia: slash
Pairing: Byakuya/Harry
Słowa w orginale: 773
Postacie i Świat należą do T.K. oraz J.K.R
Błogosławieństwo
Uśmiechając się, Harry stanął na palcach, żeby poprawić
krawat swojego kochanka. Zupełnie niepotrzebnie, zważywszy na to, że Byakuya
wyglądał bez zarzutu, jak zawsze.
Doceniając to, Byakuya pozwolił na ten nerwowy nawyk ukochanego
bez skargi, pochylił się składając na czole Harry’ego uspokajający pocałunek i
został nagrodzony oślepiającym uśmiechem smukłego chłopaka, który oparł się o
niego mocniej i złożył delikatny, a zarazem namiętny pocałunek na ustach
starszego mężczyzny.
— Jesteś tego pewny? To znaczy, to nie tak, że nie chcę,
żebyś zapytał, bo chcę. To jest słodkie z twojej strony, a ja jestem
szczęśliwy, że chcesz wziąć ze mną ślub, ale… on jest trochę szalony. Właściwie
to naprawdę szalony. I strasznie nadopiekuńczy, nawet bardziej niż dla Ichigo,
o ile to możliwe. I czy nie mówiłem, że jest szalony? Bo jest! Naprawdę całkiem
i kompletnie szalony, to znaczy, on może ci coś zrobić, jeśli go zapytasz.
Ostatnim razem, gdy ktoś zapytał, czy może trzymać się ze mną za ręce… cóż,
skończył w szpitalu na długi czas, a potem… to jest naprawdę szalone — Harry
mówił bez ładu i składu do rozbawionego kochanka, zajmując się nerwowo krawatem
Byakuyi.
Kładąc większą dłoń na mniejszej Harry’ego, Byakuya ostrożnie
przyciągnął ją bliżej siebie, składając pocałunek z tyłu dłoni ukochanego, a
następnie na każdym smukłym palcu chłopaka, po czym obrócił jego dłoń i
pocałował równie drobny nadgarstek. Zaczerwienił się delikatnie, zauważając, że
w skutek jego działań, Harry uśmiechnął się nieśmiało.
— Jestem pewien, że mogę sobie z nim poradzić, kochanie — mruknął,
pewnie, jak zawsze, Byakuya.
Harry, w odpowiedzi, uśmiechnął się do niego czule.
— Ok., tylko nie mów, że cię nie ostrzegałem. — Harry
uśmiechnął się, biorąc Byakuyę za rękę i prowadząc do swojego domu, gdzie
czekał zarówno Ichigo, jak i reszta rodziny.
— Harry! Przyszła moja księżniczka!
Issihin zawołał, rzucając się gwałtownie na swojego
najmłodszego syna. Karin podłożyła mu
nogę, to był jedyny sposób na powstrzymanie go. Poturlał się po podłodze,
trzymając za nos (który został przypadkiem podeptany przez Ichigo, kiedy ten
przechodził nad ojcem).
— Dzień dobry braciszku, przyjacielu braciszka — przywitała
się serdecznie Yuzu, zadowolona, że jej zazwyczaj nieśmiały i powściągliwy
starszy brat przyprowadził przyjaciela.
Karin przelotnie uniosła wzrok znad swojej mangi i skinęła
Harry’emu i Byakuyi.
— Dzień dobry, Harry — przywitała się, nie zadając sobie
trudu, aby ukryć swoją ciekawość wysokim, szczupłym, przystojnym mężczyzną o
kruczoczarnych włosach obok Harry’ego.
— Bracie, Byakuya — przywitał się Ichigo, powściągliwie
kiwając Byakuyi, będąc wciąż poirytowanym i zdawkowym z powodu tego, że
mężczyzna zabiera jego małego brata na randki, ale nie chcąc denerwować
Harry’ego, że znowu jest niegrzeczny dla jego chłopaka.
— Dzień dobry, Yuzu, Karin, tato, Ichi. — Harry uśmiechnął
się ciepło, kiedy Byakuya zajął miejsce obok niego. — Chcę przedstawić wam mojego partnera, Byakuyę
Kuchiki — zakończył.
Isshin, który aż do tego momentu był uśmiechnięty, zmrużył
oczy, patrząc na ciemnowłosego mężczyznę, który teraz trzymał się za ręce z
jego najmłodszym synem. Karin przyjrzała mu się uważnie, podczas gdy Yuzu
patrzyła z zaciekawieniem.
— Zaraz wrócimy — powiedziała w końcu Karin, jakby wiedziała,
co może się za chwilę wydarzyć, złapała Yuzu za rękaw i odciągnęła ją.
Nie przestając się uśmiechać, Harry wewnętrznie przygotował
się na błazeństwa ojca. Miał tylko nadzieję, że Byakuya faktycznie sobie
poradzi.
-I-I-I-
Śmiejąc się, Harry oparł się całym swoim ciężarem o kochanka,
który był dziwnie milczący.
— Wszystko dobrze, Byakuya? Wyglądasz na zszokowanego. — Chłopak
uśmiechnął się, zbliżył i pociągając ukochanego w dół, tak, że ich czoła się
zetknęły. Byakuya natychmiast owinął ramiona wokół jego szczupłej sylwetki.
— Twój ojciec… On jest… — Byakuya zamarł, mrugając w
zmieszaniu, kiedy tylko uśmiech Harry’ego się rozciągnął.
— Szalony? Ostrzegałem cię, pamiętasz? Powiedziałeś, że sobie
z nim poradzisz — wymruczał, uśmiechając się. — A poza tym, rzeczywiście byłeś
w stanie mu o tym powiedzieć. Masz błogosławieństwo tatusia, żeby mnie
poślubić.
— Wątpiłeś we mnie? — zapytał Byakuya, w rozbawieniu unosząc
jedną brew i uśmiechnął się, kiedy odpowiedział mu dobrze znany, ciepły śmiech
narzeczonego.
— Nie, nie, oczywiście, że nie — odparł z uśmiechem Harry. —
Martwiłem się już, że poddasz się po małżach i nosie klauna.
Byakuya skrzywił się na te wspomnienia.
— Gdybym się poddał, to byłoby to przy tym gumowym kurczaku i
gorącym sosie — przyznał mężczyzna, marszcząc nos na samo wspomnienie.
Harry uśmiechając się szeroko, cmoknął go w nos, a następnie
przycisnął wargi do jego ust.
— Przypuszczam, że taki wyczyn zasługuje na nagrodę. —
Byakuya uśmiechnął się złośliwie, ale zamruczał i pochylił się, aby złapać usta
swojego umiłowanego w głębokim pocałunku.
Harry zgodził się w milczeniu, zarzucając ręce na szyję
Byakuyi, uśmiechając się bez przerywania pocałunku.
To rzeczywiście był wyczyn.
Oo.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się do tej pory z crossove'rem HP/Bleach. Ciekawie, choć myślałam na początku o tym "szalonym i nadopiekuńczym" to że jest nim Syriusz. Rola Ishina jednak też się wpasuje, kiedy przypomnę sobie jego wszystkie wygłupy względem swoich dzieci.
Miniaturka jednak mnie nie porwała, ale jestem wdzięczna za jej przetłumaczenie, bo na pewno odpręża.
Na oryginał nie patrzyłam, ale wierzę, że wiernie go oddałaś. Czyta się płynnie i bez zgrzytu.
Dobra robota ;D
Znad krzaczastych brwi,
Lau~
Strasznie nie lubię aż takiego miksowania. Moim zdaniem to przesada. Co ma Harry do Kuchiki? Crossovery są ciekawe, ale gdy jest no nie wiem, umiar? Bohaterowie mają coś ze sobą wspólnego. Światy wzajemnie się uzupełniają. Równie dobrze mogę zamienić imę "Harry" na każde inne z każdego innego kanonu. Nie ma tu jakiś wyrazistych cech charakteru. Wiem, że to tłumaczenie, więc cię nie winie, ale mnie się to nie podoba. To takie na siłe wciskanie naszych ulubionych postaci na jedną scenę (w jedno łóżko), mimo, że nie mają ze sobą jakichkolwiek powiązań.
OdpowiedzUsuń